I oto zapowiedziany słodki powrót.
Gofry weszły do repertuaru moich przepisów we wrześniu 2009, kiedy to na urodziny dostałam od przyszłych Teściów gofrownicę. Jest motywacja -> jest efekt.
Przepis udostępnił nie kto inny, tylko Ciocia Ela. Ona wszystko potrafi!
Składniki (wychodzi 7-8 gofrów prostokątnych lub dużo kwiateczkowo – serduszkowych):
- 1 jajko
- 50 g masła (ćwiartka kostki 200 g! czasem oszukują i jest 170 g)
- 1 szklanka + 1 czubata łyżka mąki
- 2 czubate łyżki cukru pudru
- 1 pełna szklanka (taka szklanka jak po nutelli) mleka i jeszcze odrobina
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- Szczypta soli
- olej
Potrzebny sprzęt:
- łyżka
- nóż
- filiżanka i/lub rondelek
- szklanka
- garnek lub miska – żeby w czymś miksować
- mikser
- gofrownica
- pędzelek
- chochla
Przygotowanie:
- Masło rozpuścić: albo w kąpieli wodnej w filiżance, a filiżanka w rondelku z wodą, postawionym na gazie, albo w rondelku po prostu.
- Włączyć gofrownicę – niech się grzeje.
- W misce lub garnku umieścić mąkę, cukier, jajko, sól, proszek, mleko i roztopione masło, po czym całość zmiksować dokładnie.
- Nagrzaną gofrownicę posmarować delikatnie pędzelkiem umoczonym w oleju.
- Chochlą nalewać ciasto do gofrownicy i czekać aż się gofry upieką.
- Czynność nr 5 powtarzać tak długo, aż nam się ciasto nie skończy
Podawać standardowo – jak nad morzem, czyli: bita śmietana, dowolne owoce, cukier puder, dżem, czekolada roztopiona, dowolne polewa lub oczywiście na sucho.
[56/777]
Wygląda smakowicie
[…] na wieczór będą gofry, ale na nie przepis już […]