Wczoraj wieczorem wyjęłam z zamrażalnika kurczaka (wówczas bez konkretnych planów), później Mężczyzna mój kochany naopowiadał mi jakie to on pyszne mięsko jadł, przyrządzone przez siebie, z dodatkiem papryki i w ogóle ach! i och! No i narobił mi takiej ochoty, że poleciałam dziś po zajęciach po paprykę i dołączyłam ją do kurczaka. Efekt: mój obiad, zadowolony brzuszek, zaspokojona ochota i niezłe zdjęcia :DCzytaj dalej...
Niedzielne śniadanie… pozostaje nieco w tle tulipanów (dziękuje Skarb:* )
2 kromeczki: jedna z pasztetem, pomidorkiem i kukurydzą (bo otworzyłam puszkę, żeby zrobić sałatkę do obiadu), druga z majonezem i pomidorkiem. A w roli głównej: piękne jajeczko z żółtym wnętrzem od kury biegającej (fajnie mieć rodzinę na wsi :D )Czytaj dalej...
2 kromeczki: jedna z pasztetem, pomidorkiem i kukurydzą (bo otworzyłam puszkę, żeby zrobić sałatkę do obiadu), druga z majonezem i pomidorkiem. A w roli głównej: piękne jajeczko z żółtym wnętrzem od kury biegającej (fajnie mieć rodzinę na wsi :D )Czytaj dalej...
W sobotę o 18.45 rozpoczęła się kalendarzowa wiosna, za oknem też było dość wiosennie od samego rana. Z tego powodu wczoraj (a! już przedwczoraj, bo właśnie zaczął się poniedziałek) na śniadanie miałam twarożek całkiem wiosenny, bo ze szczypiorkiem.Czytaj dalej...
Śniadanie w sam raz przed wyjściem na wykład z budownictwa podziemnego i laboratorium z badań konstrukcji mostowych (dziś badanie wytrzymałości betonu na żabiej kładce).
Grzanki posmarować serkiem śmietankowym kanapkowym, obłożyć piórkami cebuli, pomidorkiem i oliwkami (nigdy_niekończący_się_słoik_oliwek). Do tego np. zielona herbata i już.
Smacznego na cały dzień :) A! jeszcze jedno zdjęcie poniżej w "czytaj dalej" :DCzytaj dalej...
Grzanki posmarować serkiem śmietankowym kanapkowym, obłożyć piórkami cebuli, pomidorkiem i oliwkami (nigdy_niekończący_się_słoik_oliwek). Do tego np. zielona herbata i już.
Smacznego na cały dzień :) A! jeszcze jedno zdjęcie poniżej w "czytaj dalej" :DCzytaj dalej...
Kolejny przepis z cyklu „po skosztowaniu - daj przepis”. Super proste i co ważne w warunkach studenckich – wszystkie miary podane są w „szklankach”, „łyżkach”, czyli nie trzeba wagi (pomijam mąkę – łatwo odmierzyć pół opakowania).
Nie trzeba używać wiśni (z ogrodu Cioci Eli i Wujka Ryśka), można jabłka, gruszki, rabarbar – o tym na końcu przepisu.
Na blachę o wymiarach ok. 40x25 cmCzytaj dalej...
Nie trzeba używać wiśni (z ogrodu Cioci Eli i Wujka Ryśka), można jabłka, gruszki, rabarbar – o tym na końcu przepisu.
Na blachę o wymiarach ok. 40x25 cmCzytaj dalej...
Kiedy je się obiad o 13, to wczesnym wieczorem żołądek woła o kolejną porcję jedzenia :) Oto propozycja na coś innego niż kanapki. Będzie smakować każdemu, kto lubi soki przecierowe, gdyż ta sałatka ma takie składniki jak najbardziej popularny sok typu XXX (nie będę robić reklamy). Smacznego życzę. (Dobrze smakuje, gdy robi się projekt z dróg – odcinek szlakowy :P )Czytaj dalej...
„Sałatka super szybka” nadaje się np. do ryby (miałam ją dziś właśnie z rybą na obiad).
A jest super szybka, gdyż wystarczy: 4 małe pomidory pokroić w kostkę, dodać puszkę kukurydzy, doprawić solą, pieprzem, oregano i bazylią (ziół sobie nie żałować) oraz 5 łyżkami oliwy z oliwek, wymieszać wszystko i już.
Prawda, że super szybko?
[35/777]
Czytaj dalej...
Po kilku godzinach spędzonych z Kochanym moim Narzeczonym na szukaniu garnituru dla niego na ślub i wesele kuzynki, „zapiekłam” taki obiad. Smaczna nagroda za zakupy zakończone powodzeniem. I Michał mówił, że dobre!!! :DCzytaj dalej...
„Ach… mmm… och… mniam! Mmm… ojej… ale pycha… mmm… Rewelacyjne!” Mniej więcej tyle słychać jak się je tą sałatkę :P
A żeby było jeszcze pyszniej, to można przygotować grzanki: białe pieczywo podpiec w tosterze/piekarniku/ na patelni, następnie natrzeć czosnkiem i polać oliwą z oliwek.
„MMM, MNIAM, ACH!!!”Czytaj dalej...
A żeby było jeszcze pyszniej, to można przygotować grzanki: białe pieczywo podpiec w tosterze/piekarniku/ na patelni, następnie natrzeć czosnkiem i polać oliwą z oliwek.
„MMM, MNIAM, ACH!!!”Czytaj dalej...
Całą drogę do domu z uczelni myślałam co mam zjeść, pamiętając o ograniczeniach piątkowych. Podstawą miał być makaron – na niego miałam ochotę. Planowałam zakupy – nie wiedzieć czego… po głowie chodził mi biały ser, ale chciałam czegoś „płynnego”. Więc olałam ideę zakupów i przejrzałam w myślach zawartość lodówki. Oto co powstało:Czytaj dalej...