
Ale jednak się zdecydowałam, bo moja lawenda w ogródku już się kończy (o dziwo jeszcze kwitnie, a już minęła połowa października!!!) i głupio by było zaprzepaścić taką okazję.
Ciasteczka mocno pachną lawendą w czasie pieczenia, potem podczas jedzenia dość wyraźnie czuć lawendę, ale jak stoją (lub leżą) już wystudzone na talerzyku czy w słoiczku to lawendy praktycznie nie czuć. Wtedy tylko ją widać.
Zapraszam do eksperymentów. Ja się nie zawiodłam :)Czytaj dalej...