Dużo szykowania, kupowania, pieczenia, krojenia i już po urodzinach.
Ale szykowanie jest fajne :)
Jedzenia było dużo i - sama sobie stwierdzę - że było smacznie.
Na początek: ciasteczka francuskie, okrzyknięte mianem "cosiów".
Dobrze, że Mirka zadzwoniła z życzenia urodzinowymi i przy okazji pochwaliła się co ostatnio piekła :D Dlaczego jak mieszkałyśmy razem przez 3 lata to nie miałyśmy czasu posiedzieć w kuchni? Tzn "siedzieć" to może i był czas, ale coś zrobić to już gorzej...Czytaj dalej...