
Po kilku latach jej nieobecności – przywróciłam pychotkę do łask. Teściowa miała urodziny. Teść zrobił sałatkę, Michał obiad (ja wtrąciłam moje 3 grosze! 3 grosze to szpinak), a ja – ciasto (wystąpiło w charakterze tortu – tylko uważajcie na zielone świeczki w różowych podstawkach :D U nas była prawie wojna domowa za połączenie kolorów…).
Wszystko było smaczne i wszystko zniknęło. Oby więcej tak pychotkowych urodzin! :)Czytaj dalej...