Po długiej przerwie … wielki powrót. Zapewne liczne grono moich fanów stęskniło się za mną i nowymi przepisami, ale ta długa nieobecność ma swoje wytłumaczenie. Otóż: najgorsza w życiu sesja, początek wakacji ( a co za tym idzie odpoczynek od komputera), 2 tygodnie w kraju faraonów i troszkę słodkiego lenistwa…
Ale! Zdjęcia potraw się zrobiły, z tym, że teksty jeszcze nie powstały.
A wakacyjne gotowanie zacznę od czegoś słodkiego. Od czegoś, za co w polskich nadmorskich kurortach płaci się jak za zboże… Szczegóły – wkrótce, tuż nad tym wpisem
Poniżej – wesoły wielbłąd
Ładnie to tak całować się na oczach innych z obcymi:):):P:P????
Jaki on tam obcy, toż to znany od stuleci Chefren władca starożytnego Egiptu z IV dynastii, z okresu Starego Państwa…
Już się wystraszyłem, że jakiś pieczony wielbłąd będzie
Kara za przewiezienie muszelek lub koralowców itp z Egiptu to minimum 5 tys euro. Ciekawe ile by chcieli za wielbłąda…