Niedzielne śniadanie czyli śniadanie z tulipanem… pozostaje nieco w tle tulipanów właśnie (dziękuje Skarb:* )
2 kromeczki: jedna z pasztetem, pomidorkiem i kukurydzą (bo otworzyłam puszkę, żeby zrobić sałatkę do obiadu), druga z majonezem i pomidorkiem. A w roli głównej: piękne jajeczko z żółtym wnętrzem od kury biegającej (fajnie mieć rodzinę na wsi )
Smaczne było… ale już za 9 godzin będę szykować kolejne śniadanie – poniedziałkowe.
Trzy tulipany:
Masz jakieś uwagi? Spodobał Ci się przepis? Wykorzystałaś (-eś) i wyszło? Napisz!