Przepis znaleziony w gazecie i wyrwany. Czekał na swoją chwilę prawdy chyba z 2 lata, ale się doczekał :)
W oryginale nie było selera, ja dodałam, bo po prostu był w lodówce. Za to pięknie pachniał na patelni… aż nie przyćmiła go marchewka, por i bulion.
Ładne kolorowe, w sam raz na wiosnę, która wreszcie budzi się do życia. Ciekawe kiedy zakwitną magnolie… mam kilka drzew na oku i czekam, aż pączki pękną :)
Czytaj dalej...