wino domowej roboty tagged posts
Wpis bezzdjeciowy, nieco smutny przez to, ale nie będą kolejny raz robić zdjęcia balonowi... albo... niech będzie inny balon :P
Nie pisałam wcześniej, ale w walentynki kolejny raz dobrałam się do wina. Poprzednie otwarcie było 22 grudnia. Potrzebowałam dwie szklanki wina - do grzańca. Więc po co kupować, jak można wykorzystać własne wino domowe :D
Czytaj dalej...
Nie pisałam wcześniej, ale w walentynki kolejny raz dobrałam się do wina. Poprzednie otwarcie było 22 grudnia. Potrzebowałam dwie szklanki wina - do grzańca. Więc po co kupować, jak można wykorzystać własne wino domowe :D
Czytaj dalej...
Do pozostałego w gąsiorze wina dolałam szklankę zimnej przygotowanej wody oraz dosyapałam 40 dag cukru (rozmieszanego w litrze wina tymczasowo przelanego do garnka). Gąsior znowu zamknięty. Nie wiem na jak długo.
Im dłużej - tym lepiej :)
Czytaj dalej...
Kolejne trzy tygodnie z hakiem minęły. Ponownie z lękiem patrzyłam na balon, bo nie wiedziałam jak przetworzyło się to, co jest w środku. W każdym bądź razie po początkowym potężnym i częstym pluskaniu - uspokoiło się i należało balon otworzyć.
Zakupiłam więc dziś cukier i zadzwoniłam do Wujka Tomka po instrukcje, z tym, że instrukcji nie było - bo najpierw musiałam otworzyć gąsior i spróbować wina. Powiedziałam więc Wujkowi, że zadzwonię ok 20. Zadzwoniłam przed 21 - Wujek stracił już nadzieję na telefon - myślał, że wypiłam już wszystko co w balonie i się upiłam :P Ale nie!
Czytaj dalej...
Zakupiłam więc dziś cukier i zadzwoniłam do Wujka Tomka po instrukcje, z tym, że instrukcji nie było - bo najpierw musiałam otworzyć gąsior i spróbować wina. Powiedziałam więc Wujkowi, że zadzwonię ok 20. Zadzwoniłam przed 21 - Wujek stracił już nadzieję na telefon - myślał, że wypiłam już wszystko co w balonie i się upiłam :P Ale nie!
Czytaj dalej...
Dobry wieczór wszystkim w niedzielę :)
Otworzyłam dziś balon z cieczą, która - miejmy nadzieje - będzie winem. Wszystkie owoce znajdowały się nad winem, bąblowało się bardzo rzadko i minęło już 25 dni od rozpoczęcia fermentacji.
Po kilku operacjach balon jest ponownie zamknięty, a korek uszczelniony woskiem. I znowu trzeba uzbroić się w cierpliwość...
Poniżej opis w/w operacji.
Czytaj dalej...
Otworzyłam dziś balon z cieczą, która - miejmy nadzieje - będzie winem. Wszystkie owoce znajdowały się nad winem, bąblowało się bardzo rzadko i minęło już 25 dni od rozpoczęcia fermentacji.
Po kilku operacjach balon jest ponownie zamknięty, a korek uszczelniony woskiem. I znowu trzeba uzbroić się w cierpliwość...
Poniżej opis w/w operacji.
Czytaj dalej...
Wino robi się od 11 dni. Po jednym wybuchu teraz jest spokojnie. Intensywnie bąbelkuje, a powietrze ulatujące pachnie winem! Wytrawnym! To już połowa sukcesu - bo zapach jest. Kolor robi się coraz bardziej intensywny, z różowego przechodzi w czerwony. Piany trochę jest, ale jej objętość utrzymuje się na stałym poziomie. Wszystkie owoce pływają tuż pod powierzchnią, ani jedna winogronowa kulka nie spoczywa na dnie.
Za ok. 10 dni będzie można otworzyć balon ...
Czytaj dalej...
Za ok. 10 dni będzie można otworzyć balon ...
Czytaj dalej...
Produkcja wina domowego trwa. Balon zamknięty dopiero od 2 dni, a już wyraźnie bąbelkuje. Wczoraj jeszcze nieśmiało, a dziś już pełną parą!
Na owocach powstała gruba warstwa piany, a pod owocami (tymi pływającymi) woda nabrała już mocno różowego koloru.
A jak to piszę, to co chwilę słyszę "plum" :)
Czytaj dalej...
Na owocach powstała gruba warstwa piany, a pod owocami (tymi pływającymi) woda nabrała już mocno różowego koloru.
A jak to piszę, to co chwilę słyszę "plum" :)
Czytaj dalej...
O matko! To tak w skrócie i podsumowując, ale zacznę od początku...
Otóż postanowiliśmy, że w tym roku zrobimy wino.
Czytaj dalej...
Otóż postanowiliśmy, że w tym roku zrobimy wino.
Czytaj dalej...