Ciasteczka bakaliowe, przepis na nie znalazłam na innym blogu kulinarnym, ale dostosowałam do własnych potrzeb i okazji.
Bardziej przyprawowo-uświateczniony i w sam raz na babski wieczór… bo męża nie było w domu Ale wrócił na drugi dzień i jeszcze miał co zjeść
Mirce, jak zwykle przy wspólnym kuchennym urzędowaniu i eksperymentowaniu, dziękuję za pomoc (np. przy parzeniu palców podczas obierania migdałów) i za przyniesienie papieru do pieczenia (wstyd, ale nie mam. Zazwyczaj radzę sobie bez).
Ciasteczka pięknie pachniały, a wyglądem kusiły z talerza.
Składniki:
- 100 g orzechów włoskich
- 100 h migdałów
- 50 g rodzynek (ale 100 g byłoby lepsze)
- 2 porządne garści słonecznika
- 2 jajka
- 3 łyżki miodu
- 1,5 łyzeczki cynamonu
- 1 łyżeczka imbiru
- 1,5-2 łyżeczki przyprawy do piernika (ładnie pachnie!)
- 1 łyżeczka cukru waniliowego
- (otręby – dla zagęszczenia konsystencji)
Potrzebny sprzęt:
- miska
- łyżka
- łyżeczka
- duża blacha
- papier do pieczenia
Przygotowanie:
- Migdały sparzyć, obrać ze skórki, przekroić na połówki w poprzek.
- Orzechy włoskie (najlepiej kupić juz obrane), połamać na mniejsze części.
- Jajka wybić do miski, roztrzepać/rozmieszać i dodawać wszytskie składniki i wymieszać łyżką. Powinno być w miarę gęsto – jeśli nie to dosypać troszkę otrąb.
- Ciasto układać łyżką, wspomagając się palcami na blasze wyłożonej apierem do pieczenia.
- Piec w nagrzanym piekarniku, w temp. ok 170 st C, 15-20 min (będzie widać czy już gotowe – po migdałach – i będzie czuć w całej kuchni).
[140/777]
Masz jakieś uwagi? Spodobał Ci się przepis? Wykorzystałaś (-eś) i wyszło? Napisz!