Placki ziemniaczane ze szpinakiem to kolejna metoda zjedzenia placków ziemniaczanych, a raczej może nie samego „zjedzenia”, lecz dodatku do nich.
Pomysł zaczerpnięty z maleńkiej, ale jakże pyszne jedzenie serwującej restauracyjki w Polanicy Zdroju. Oczywiście smak jest inny, bo przecież nie wiem dokładnie jak oni to robią
Pomysł opisany tutaj jest wynikiem kompromisu osiągniętego, już jakiś czas temu, między moim mężem a mną.
Sposób przygotowania – podam w dość nietypowej formie.
- Zrobić placki ziemniaczane wg przepisu podanego TU.
- Przygotować szpinaczek wg sposobu zaprezentowanego TU, z drobną modyfikacją: zmniejszyć ilość szpinaku o połowę, NIE dodawać jajka, można natomiast dać troszkę żółtego startego sera. Taka ilość szpinaku powinna wystarczyć na jakieś 15 placków (wielkość: 4 sztuki smażone na patelni)
- Na gorące/ciepłe placki nakładać gorący szpinak i posypać startym żółtym serem. Zamiast żółtego mogą być plasterki sera pleśniowego – też jest przepysznie. Na samej górze może wylądować keczup.
- I teraz zazwyczaj nadchodzi faza przejedzenia
[113/777]
Jadłam też w Polanicy placki ze szpinakiem i potwierdzam placki ekstra. Nie wiem czy to była ta sama knajpka, bo
według mnie jest z placków zrobiona piramidka i lekko zapieczone.
PYCHOTA