Rogaliki teściowej – pyszności pyszności, ale nie robione samodzielnie. W chwili obecnej mam je na wyciągnięcie ręki – dziś przyszły w paczce od mojej przyszłej Teściowej. Idealne na drugie śniadanie na uczelnię, ale że teraz sesja, czyli ferie (tak, tak, bo jak się skończy sesję wcześniej, to ma się ferie, a jak nie, to tylko weekend), to się zjedzą jutro do kawy… też jako drugie śniadanie i na deser po obiedzie. Mniam!!
Jak je zrobić ? Jak na razie: tajemnica, ale przypuszczalnie to ciasto drożdżowe (podobne jak to ), ale z dodatkiem cukru i większą ilością masła. Po nałożeniu marmoladą i uformowaniu w rogalik, obficie obsmarowane roztrzepanym jajkiem przed wsadzeniem do pieca.
Czyli jest to przepis – zachęta do własnych odkryć i żeby narobić Wam Wszystkim ochoty
[14/777]
pycha są:)
potwierdzam, jak to Łucja mówi: „nie trzeba być głodnym by je zjeść” :p