Szopka z piernika. Póki co stoi. Ale już od kilku dni przeżywam hamletowski dylemat „zjeść czy nie zjeść?”, a raczej „czy zjeść już czy jeszcze?”. A jak jeszcze, to na co mam czekać? Kolęda już była.
Piję kawę (słodzoną, po raz kolejny chciałam spróbować czy da się pić bez cukru – nie dało się. Dosypałam 1/6 łyżeczki cukru i już jest dobrze ) i zastanawiam się czy skoczyć pod choinkę i wyciągnąć jakieś ciasteczko czy nie…
Jeść czy nie… jeść czy nie…
Dziś dzień pikantnych potraw. Ciasteczka nie są pikantne…
jestem pod dużym wrażeniem Twojej szopki:) znając swoją słabość do kawy z czymś słodkim pewnie bym nie wytrzymała:) A tak wogóle to też nie umiem pić kawy bez choćby odrobiny cukru. Co jest dziwne patrząc że herbatę od kilku dobrych lat piję gorzką:]
Dzięki za pochwałę a co do herbaty – też piję gorzką, pewnie już z 10 lat albo i wiecej