Znowu pochmurny dzień i mimo że dopiero 16.30 to już ciemno i mam wrażenie, że to godzina conajmniej 21.
Byłam dziś na kursie pieczenia muffinek 4 godziny miłej zabawy w sympatycznej atmosferze. Spróbowałam kilka nowych smaków muffinek, poznałam nowych ludzi, wypiliśmy gorącą herbatkę i dostałam nawet certyfikat! 8 muffinek przyniosłam do domu, z czego 2 ozdobione.
Niestety padł mi komputer, więc przepisy będę dodować rzadziej, bo zadanie to nieco mi się utrudniło. Oczywiście nowe rzeczy powstają! Upiekłam już ciasto drożdżowe z budyniem, muffinki z dynią przyzdobione słoneczkami (bo w poniedziałek nie było słońca na niebie), zrobiłam sos dyniowy do makaronu, a dziś będę robić tartę ze szpinakiem.
Och… Smacznie mi
Też tak mam – niby jeszcze nie późno (znaczy teraz już późno, ale jak jest wcześniej), a tak ciemno, jakby środek nocy był. Brr!
Gratuluję certyfikatu
Dziękuje, certyfikat ciągle leży na wierzchu i sobie na niego rzucam okiem na poprawę humoru… i nie wiem czy zrobić muffiny z cytryną czy z krwi czy z czekoladą i kokosem