Kurczak po australijsku

2 sierpnia 2010 / Wpisany w  Na duży głód

Wczoraj wieczorem dobrałam się do mojej wielkiej teczki z mnóstwem przepisów szukając inspiracji na dzisiejszy obiad. Przebrnęłam przez książkę pachnącą pomarańczami, czyli przez kuchnię krajów otaczających Morze Śródziemne, przez liczne zapiski, aż dotarłam do cytrusów, a dokładniej cytryn.

Także dziś na obiad kurczak po australijsku z  cytrynami. Czy ma on coś wspólnego z Australią… pojęcia nie mam, ale mam nadzieje,  że będzie smacznie – ten wstęp piszę jeszcze przez ukończeniem pichcenia.

Składniki:

• 4 kotleciki z piersi kurczaka, czyli 2 piersi przecięte na pół
• 2 nieduże cytryny
• 2 łyżki mąki
• masło do smażenia
• szklanka bulionu (pół kostki drobiowej rozpuszczam w gorącej wodzie)
• jakieś zielone zielska, żeby było kolorowo, np. natka pietruszki (ja nie mam…)
• sól i pieprz

Potrzebny sprzęt:

• nóż
• deska
• talerzyk
• talerz duży
• opcjonalnie: wyciskacz do cytrusów
• szklanka
• łyżeczka
• łyżka
• patelnia i coś drewnianego do walki z filetami

Przygotowanie:

1. Cytryny umyć i sparzyć. Z jednej otrzeć skórkę, a z drugiej wycisnąć sok.
2. Umyte, osuszone filety położyć na talerzu, obsypać otartą wcześniej skórką (ok 1,5 łyżeczki) i skropić sokiem (ok 2 łyżeczek). Tak przygotowane wstawić do lodówki na ponad godzinę.
   
3. Następnie posolić je, obtoczyć w mące i smażyć na patelni z rozpuszczonym masłem.
4. Do usmażonych filecików wlać bulion oraz dodać pozostałą skórkę i sok z cytryny. Wszystko dusić 10 min pod przykryciem.
5. Po 1o minutach na filety położyć plasterki cytryny (tej pierwszej, co skórkę straciła) i pozwolić im się razem dusić jeszcze 4 minutki. Jak się ma zielsko to też dodać, ja użyłam gotowej mieszanki ziół do sałatek.
6. Po szóste: jeść! Może być w towarzystwie ryżu, frytek i prostej sałatki

Okazało się, że smak ciekawy, coś innego niż zwykle. Duża ilość cytryny przypomina rybę

I !! Podane na nowych ślicznych talerzach !!

[58/777]