Nalewka śliwkowa – część 4, w sumie ostatnia. Bo ostatnia to jej wypicie.
Chyba mogę uznać, że nalewka mi wyszła nic się nie popsuło i teraz spokojnie stoi w butelce i czeka i czeka i czeka…
Składniki (gdy wyjściowo było 345 g śliwek i 300 g cukru):
- śliwki z cukrem, które od jakiegoś czasu przetwarzały się w słoiku (TUTAJ oraz TUTAJ bliższe informacje)
- 0,7 szklanki spirytusu
- 0,7 szklanki wódki
- 1/3 szklanki whisky (u mnie Johnny Walker)
- ew. kilka goździków
Potrzebny sprzęt:
- 2 garnki
- Durszlak
- Łyżka
- Sitko bardzo drobne
- Przydatny jest lejek
- Butelka/-i na zlanie wiśniówki
Przygotowanie:
- Najważniejsze: do tego etapu można podejść, gdy na dnie słoika NIE MA JUŻ CUKRU! Jak jest – to należy mocniej trząść słoikiem lub zdjąć prowizoryczną zakrętkę z gazy i mieszać łyżką i znowu przykryć.
- A jak cukru na dnie nie ma to: oddzielamy sok od owoców na durszlaku, gnieciemy łyżką śliwki, żeby zostało w nich jak najmniej płynu.
- Tak przecedzony płyn przelewany przez sitko z bardzo drobnymi oczkami – wbrew pozorom jeszcze dużo fusów na nim zostanie. Wyszło mi niecałe 0,5 litra cieczy. Przypominam, że wyjściowo miałam 345 g śliwek i i 300 g cukru.
- Przecedzony „sok” gotujemy. Można go wzbogacić goździkami – ja dałam 3 sztuki. Gdy tylko się zagotuje – zestawić z gazu (prądu) i całkiem wystudzić.
- Gdy powyższy „sok” jest już absolutnie zimny – wlewamy alkohol: 0,7 szklanki spirytusu, 0,7 szklanki wódki, 1/3 szklanki whisky. Wymieszać. Zlać do butelek/butelki, zakręcić i odstawić w ciemne miejsce. Na minimum 3 MIESIĄCE. Będzie w sam raz na smętne listopadowe wieczory (z końca listopada!)
I wszędobylska kićka – chyba nie powinna być zbyt dumna, że pozuje z alkoholem…
[…] Zobacz blog […]
Świetny pomysł na wykorzystanie śliwek
Wiele ich tam się nie zużyje, chyba że produkcja bardziej masowa
Fajnie, że wyszła. Taż nabrałem ochoty na zrobienie podobnej, zwłaszcza, że sezon w pełni a śliwki pyszne.
PS. Ja zazwyczaj najpierw zalewam alkoholem, a potem dosładzam, wtedy mniejsze prawdopodobieństwo na popsucie
Zalewanie alkoholem od razu ma ten minus, że się traci alkohol wyrzucając owoce czy tam z czego się nalewkę robi…
Co racja, to racja, o tym nie pomyślałem …