Drożdżowe racuchy z jabłkami, żurawiną i migdałami – zeszłotygodniowa fantazja moja na temat racuchów. Słodko-kwaśnawo-chrupiąca. Smaczna! Mężowi smakowało.
A tak przy okazji – idąc rano po chleb uprawiałam łyżwiarstwo (nie)figurowe na lodzie, bo chodniki super śliskie. A przecież będąc dzieckiem, idąc z Mamą czy Babcią za rękę, zawsze byłam zła na tych co uniemożliwiają ślizganie się przez sypanie piasku! Tyle frajdy w tym było! A teraz? Gdzie zniknęli ci, co sypią?!
Może to już czas wybrać się na łyżwy?
Jutro Mikołaj! Zobaczymy kto był grzeczny…
Potrzebny sprzęt:
- Kubek/szklanka
- Miska
- Patelnia + pokrywka + drewniana łopatka
- Łyżka
- Deska
- Nóż
- Obieraczka do jabłek
Składniki:
- Ok. 300-400 g mąki
- Kubek mleka rozcieńczonego wodą (użyłam zielonego kubka z „gorącego kubka” z obrazkiem Andrzeja Mleczki)
- 5 łyżek cukru
- 30 g drożdży
- szczypta soli
- 0,5 szklanki suszonej żurawiny
- 2 jabłka
- 20 migdałów obranych ze skórki (więcej migdałów nie miałam w domu)
- Łyżka oleju + olej do smażenia
Przygotowanie:
- Jabłka umyć, obrać, (skórkę zjeść), pokroić w kosteczkę.
- W rondelku (lub kubku w mikrofali) zagrzać mleko z wodą, żeby było wyraźnie ciepłe.
- W misce umieścić mąkę, pokruszone drożdże, łyżkę oleju oraz sól i wlewając stopniowo ciepłe mleko z wodą mieszać wszystko łyżką do osiągnięcia konsystencji (ciągle łyżką!) stanowczo za rzadkiej na wyrabianie ręką. Ciasto musi być zdatne do nakładania łyżką porcji na patelnię. Mąkę sypałam na oko – zużyłam tyle ile wchłonęła przygotowana porcja mleczno-wodna.
- Po osiągnięciu opisanej wyżej konsystencji dodać jabłka, żurawinę oraz pokrojone w drobne kawałki migdały, wymieszać.
- Ciasto przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce na ok 40 min.
- Wyrośnięte ciasto nadaje się do smażenia: na patelni z olejem smażyć obustronnie racuchy. Ilość ciasta na jeden racuch to 1 łyżka. Po usmażeniu odsączam na ręczniku papierowym.
- Jeść jak najcieplejsze.
[172/777]
mniam mniam dopiero zjadłam ale moje były tylko z jabłkiem następnym razem zrobię takie wypasione