Kategoria Słodkości – pyszności
Od zawsze wiedziałam, że galaretka na owocach kiwi się nie zsiada, ale i tak chciałam to sprawdzić osobiście. I sprawdziłam... mimo, że galaretka była już mocno gęsta, już się zsiadała, to po starannym rozłożeniu jej na kiwi - ROZPUŚCIŁA SIĘ I ROZPŁYNĘŁA I ODPŁYNĘŁA z tarty. Częściowo. Trochę zostało bo wsiąkło w kiwi i trudno było oderwać tartę od formy. Ale jest też pozytywny aspekt - galaretka posłodziła kwaśnawe kiwi i wszystko było słodkie.
Ogólny smak - pycha, tak jak być miało, tylko bez wyraźnej galaretkowej warstwy. Ale już wiem co zrobić, żeby galaretka nie uciekła: nieco kiwi podgotować. Stracą na kolorze, ale galaretka zostanie.Czytaj dalej...
Jeszcze trochę zostało, to przydadzą się na drugą odsłonę imienin - tą opóźnioną.Czytaj dalej...
I kiedy jest tak biało i mroźno dobrze jest mieć w domu ciasto drożdżowe. Na przykład taki cynamonowy szarpaniec. Z gorącym mlekiem lub do kawy. Dobry dla dzieci, bo mogą same rwać kawałki - przetestowane na mojej małej siostrzenicy :)Czytaj dalej...
Kostka sera od kilku dni czekała w lodówce na swój moment, a książka kucharska dołączona do mikrofalówki leżała otwarta na właściwej stronie na stole w kuchni.
I jest! Sernik-pianka, z owocami, z gruszkami konkretnie. Czas wykonania - nieco dłuższy niż w przypadku murzynka.Czytaj dalej...
A tak przy okazji - idąc rano po chleb uprawiałam łyżwiarstwo (nie)figurowe na lodzie, bo chodniki super śliskie. A przecież będąc dzieckiem, idąc z Mamą czy Babcią za rękę, zawsze byłam zła na tych co uniemożliwiają ślizganie się przez sypanie piasku! Tyle frajdy w tym było! A teraz? Gdzie zniknęli ci, co sypią?!
Może to już czas wybrać się na łyżwy?
Jutro Mikołaj! Zobaczymy kto był grzeczny...Czytaj dalej...
I znowu muszę się powtórzyć: zniknęły bardzo szybko. Ledwo dwie uchowały się dla Teściowej i Teścia, a całkiem ostatnie dwie przez to, że zostały w domu, to uchowały się do kawy na następny dzień.
Muszę przyznać, iż bardziej smakują mi te w wersji jasnej niż w ciemnej czekoladowej. I chcę je znowu - jak patrzę na zdjęcia :DCzytaj dalej...
Dziś kolejna odsłona ciasta drożdżowego - z budyniem i kilkoma innymi ciekawymi dodatkami. Inspirację zaczerpnęłam z bloga Strawberries&Cream.
Mężowi, Mamie i Babci smakowało i szybko zniknęło, a urósł mi na prawdę pokaźnych rozmiarów potwór - a raczej wąż :)
A swoja drogą - dlaczego listopad w Krakowie jest tak mglisty? Biało-szaro cały dzień...Czytaj dalej...
Niesamowicie puchate, pachnące i szybko znikające. No i smaczne oczywiście, bo czekoladowe z kawałkami czekolady.
Nie mogłam się powstrzymać! Musiałam je upiec!Czytaj dalej...
Czy ciasto drożdżowe musi być zawsze jasne? Nie!
Czy może być ciemnobrązowe (niespalone :P )? Tak! To musi być ciasto drożdżowe czekoladowe! I do tego z dodatkiem kawałków czekolady i wiórków kokosowych. Nie można mu się oprzeć, w połączeniu ze szklanką mleka :)
Najlepiej smakuje na dworze (polu - po małopolsku), w jeden z ostatnich dni ciepłej polskiej jesieni, na krzesełku przed starym domem na wsi (dom na zdjęciu na dole). Wsi, z której przywoziłam renety i antonówki na szarlotkę, szarlotkę sypaną, tartę, rożki francuskie i milusię. Czytaj dalej...
Znowu pochmurny dzień i mimo że dopiero 16.30 to już ciemno i mam wrażenie, że to godzina conajmniej 21.
Byłam dziś na kursie pieczenia muffinek 4 godziny miłej zabawy w sympatycznej atmosferze. Spróbowałam kilka nowych smaków muffinek, poznałam nowych ludzi, wypiliśmy gorącą herbatkę i dostałam nawet certyfikat! 8 muffinek przyniosłam do domu, z czego 2 ozdobione.
Niestety padł mi komputer, więc przepisy będę dodować rzadziej, bo zadanie to nieco mi się utrudniło. Oczywiście nowe rzeczy powstają! Upiekłam już ciasto drożdżowe z budyniem, muffinki z dynią przyzdobione słoneczkami (bo w poniedziałek nie było słońca na niebie), zrobiłam sos dyniowy do makaronu, a dziś będę robić tartę ze szpinakiem.
Och… Smacznie mi
Czytaj dalej...