Pierwszy raz w życiu kupiłam świeżą papaję. A jak już kupiłam nowy owoc, to co trzeba z nim zrobić? Upiec z nim muffinki, bo na szczęście do muffinów można wcisnąć prawie wszystko. I w ten sposób powstały muffinki z papają.
Reszta papai(tu zużyte 3/4 owocu) wylądowała na pavlovej (na inną porcję bezy wskoczył rabarbar, nieco szalejący wiosennie na grządce).
A świeżo upieczone muffiny jakiś sposobem zwąchał Andrzej, który pół godziny po wyjęciu ich z piekarnika wpadł z… fakturą
Składniki (wyszło mi 19 sztuk – jakoś dziwnie dużo):
- 2 szklanki mąki pszennej
- niecałe 0,5 szklanki cukru
- 3 łyżeczki cukru waniliowego
- 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
- 0,25 łyżeczki sody
- 0,5 łyżeczki cynamonu (ja dałam 1 łyżeczkę, ale nie dodawajcie tak dużo)
- 1 szklanka mleka
- niecałe 0,5 szklanki oleju
- 3 łyżeczki jogurtu naturalnego
- 1 jajko
- 3/4 świeżej papai
- ew. kilka orzechów nerkowca
Potrzebny sprzęt:
- 2 miski
- 2 łyżki
- łyżeczka
- nóż
- deska
- szklanka
- blacha muffinkowa lub foremki silikonowe
- piekarnik
Przygotowanie:
- Papaję obrać ze skórki, wybrać nasiona, miąższ pokroić w dość drobną kostkę.
- Suche składniki (mąka, cukry, proszek, soda, cynamon) wsypać do jednej miski, wymieszać.
- Mokre składniki (olej, jajko, mleko, jogurt) osobno wymieszać w drugiej misce.
- Mokre wlać do suchego, zamieszać do połączenia. Dodać papaję i wymieszać.
- Nakładać do foremek/papilotek do wysokości 2/3. Na wierzchu można położyć po nerkowcu.
- Piec ok. 20-25 min w temp. 160-165°C.
[317/777]
Mi wyszło 30… xD
Dużo!