Chyba ze dwa miesiące albo i więcej nosiłam się z zamiarem ich upieczenia. Ciasteczka z lawendą – „twór zagadka”, bo nie wiadomo czy będą smakować fajnie, czy mniej fajnie, czyli bardziej jak odświeżacz powietrza, bo przecież lawenda kojarzy się raczej z zapachami niż z kuchnią.
Ale jednak się zdecydowałam, bo moja lawenda w ogródku już się kończy (o dziwo jeszcze kwitnie, a już minęła połowa października!!!) i głupio by było zaprzepaścić taką okazję.
Ciasteczka mocno pachną lawendą w czasie pieczenia, potem podczas jedzenia dość wyraźnie czuć lawendę, ale jak stoją (lub leżą) już wystudzone na talerzyku czy w słoiczku to lawendy praktycznie nie czuć. Wtedy tylko ją widać.
Zapraszam do eksperymentów. Ja się nie zawiodłam
Składniki (ciasteczek wychodzi około 1,5 dużej blachy):
- 200 g masła w temperaturze pokojowej
- 2 łyżeczki cukru waniliowego + cukier do posypania ciasteczek
- 60 g cukru pudru
- 2 i 1/3 szklanki mąki + sporo mąki potrzebnej do wałkowania
- 0,5 łyżeczki proszku do pieczenia
- szczypta soli
- 1-3 łyżki lawendy – wyskubałam kawałki kwiatków ze świeżo urośniętych gałązek (głupio to nazywam, ale nie wiem jak to opisać )
Potrzebny sprzęt:
- Mikser
- Miska do miksowania
- Łyżka
- Łyżeczka
- Wałek
- Ew. stolnica
- Nóż lub dowolne foremki do wykrawania ciasteczek
- Piekarnik
- 2 blachy
- Papier do pieczenia
Przygotowanie:
- Wyjąć z lodówki masło – tak ze 2 godziny przed rozpoczęciem pieczenia, żeby zmiękło.
- Miękkie już masło miksować w misce na puszystą masę. Następnie dosypać cukier puder oraz 2 łyżeczki cukru waniliowego i dalej miksować.
- To tej puchatej, dość luźnej masy dosypywać stopniowo przesianą mąkę z dodatkiem proszku do pieczenia oraz soli. Ok. 1,5 szklanki mąki da się połączyć mikserem, pozostałą jej ilość lepiej domieszać ręką.
- Na końcu dodajemy lawendę i zagniatamy.
- Po dodaniu wszystkich składników ciasto raczej nie będzie zbyt zwarte (za to bardzo miluśkie), ale się tym nie przejmujemy – sypiemy dość dużo mąki na stolnicę, wałek też posypujemy mąką i wałkujemy ciasto do grubości 5-6 mm. I teraz wycinamy ciasteczka. Ja się akurat spieszyłam, to pocięłam ciasteczka nożem w romby, Wy możecie użyć dowolnych foremek i nadać ciasteczkom bardziej „wyrafinowany” kształt.
- Ciasteczka układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, w odstępach 1 cm. Na koniec posypać cukrem waniliowym. Piec w piekarniku nagrzanym do 180°C do uzyskania złotego koloru.
Wyszło mi 1,5 dużej blachy MEGA CHRUPIĄCYCH ciasteczek.
[…] Zobacz blog […]
Ja lubię lawendę w kuchni, ale w stonowanych ilościach – inaczej ciasta mają dla mnie smak mydła
Twoje ciasteczka wyglądają cudnie
Śliczne dzięki
[…] Maślane ciasteczka z lawendą […]