Do czego można jeszcze wpakować lawendę żeby było smaczne i jadalne? Tym razem padło na muffinki z lawendą ze znacznym dodatkiem białej czekolady. Lawenda bujnie kwitnie, czekolady białej ostatnio jakoś dużo nakupiłam i... tak jakoś wyszło.
Przestrzegam jednak przed ilością dodawanej lawendy - jest tak intensywna, że bardzo łatwo przesadzić.
I tym oto przepisem dobrnęłam do przepisu o okrągłym numerze 300 :)
Czytaj dalej...
Przestrzegam jednak przed ilością dodawanej lawendy - jest tak intensywna, że bardzo łatwo przesadzić.
I tym oto przepisem dobrnęłam do przepisu o okrągłym numerze 300 :)
Czytaj dalej...
Przepis na zakończenie wypieków truskawkowych w tym roku - muffinki z białą czekoladą i truskawkami wyszły bardzo smaczne. Nawet nie wiem kiedy zniknęły! Myślałam, że trochę poleżą, ale zostały zjedzone od razu do pierwszej kawy, która im towarzyszyła.
Ach... i teraz znowu trzeba czekać rok na truskawki :( albo wyciągać zapasy z zamrażalnika, albo kupować jakieś drogie resztki. Ale! I tak jakoś długo truskawki gościły u mnie w domu :) w końcu pierwsze kupiłam jeszcze w maju! Za całe 20 zł za kilogram :P
Czytaj dalej...
Ach... i teraz znowu trzeba czekać rok na truskawki :( albo wyciągać zapasy z zamrażalnika, albo kupować jakieś drogie resztki. Ale! I tak jakoś długo truskawki gościły u mnie w domu :) w końcu pierwsze kupiłam jeszcze w maju! Za całe 20 zł za kilogram :P
Czytaj dalej...
Aaaaaaaa! Prawie przegapiłam, tzn nie prawie, tylko serio, ale w sumie nie do końca... Bo drugi etap wytwarzania nalewki orzechowej miał być po 14 dniach, a nie po 15. A tu masz! Pomyliły mi się dni! Coś mi się wydawało, że to w niedzielę miało być, potem że we wtorek... No i w końcu robię w poniedziałek.
Na szczęście część pierwszą przedstawiłam Wam dnia 8 lipca czyli do prawdziwych dwóch tygodni macie jeszcze 2 dni, ale moje 14 dni już minęło (jak to widać na zdjęciach tutaj, bo tam 5 lipca na etykietce).
Nalewka orzechowa korzenna już teraz kusi zapachem... goździki... cynamon... kolor ciekawy (zielonkawo-brązowy)...
Czytaj dalej...
Na szczęście część pierwszą przedstawiłam Wam dnia 8 lipca czyli do prawdziwych dwóch tygodni macie jeszcze 2 dni, ale moje 14 dni już minęło (jak to widać na zdjęciach tutaj, bo tam 5 lipca na etykietce).
Nalewka orzechowa korzenna już teraz kusi zapachem... goździki... cynamon... kolor ciekawy (zielonkawo-brązowy)...
Czytaj dalej...
Szaleję ostatnio z nalewkami, ale już minął tydzień od rozpoczęcia lawendowego tworu, więc muszę podrzucić kolejny wpis. Lawendowa nalewka przeszła pierwszy etap produkcji (pierwszy tutaj) i właśnie weszła w etap drugi - znaaaaaacznie dłuższy.
Instrukcja poniżej.
Czytaj dalej...
Instrukcja poniżej.
Czytaj dalej...
I proszę bardzo: druga nalewka orzechowa - nalewka orzechowa korzenna. Korzenna bo goździki i cynamon dołączyły do składu.
Smakuje nie wiem jak, czy wyjdzie nie wiem, znowu eksperymentuję. To już kolejna nalewkowa nowość tegorocznego lipca. Bo lipiec bogaty w nalewki jest, a książka o nalewkach non stop na wierzchu leży, kto przychodzi, to przegląda i odrywa coś nowego. Przypomnę jeszcze raz (pierwszy raz te 3 punkty pojawiły się przy nalewce czysto orzechowej) kilka orzechowych zasad:
A. Orzechy zbieramy na tyle wcześnie żeby dało się je kroić nożem. B. Zbieramy ponoć do 2 tygodni po św. Janie, czyli do 8 lipca. C. Drugie „ponoć”: zbieramy nie później niż 20 lipca.
Najgorsza wiadomość na koniec: ta nalewka jest gotowa po upływie ponad roku!!!
Czytaj dalej...
Smakuje nie wiem jak, czy wyjdzie nie wiem, znowu eksperymentuję. To już kolejna nalewkowa nowość tegorocznego lipca. Bo lipiec bogaty w nalewki jest, a książka o nalewkach non stop na wierzchu leży, kto przychodzi, to przegląda i odrywa coś nowego. Przypomnę jeszcze raz (pierwszy raz te 3 punkty pojawiły się przy nalewce czysto orzechowej) kilka orzechowych zasad:
A. Orzechy zbieramy na tyle wcześnie żeby dało się je kroić nożem. B. Zbieramy ponoć do 2 tygodni po św. Janie, czyli do 8 lipca. C. Drugie „ponoć”: zbieramy nie później niż 20 lipca.
Najgorsza wiadomość na koniec: ta nalewka jest gotowa po upływie ponad roku!!!
Czytaj dalej...
Kolejny nalewkowy eksperyment - nalewka orzechowa zwykła. Tylko orzechy. Znowu skrajnie mała ilość trunku, bo na próbę to robię mało.
Czas na zbieranie orzechów powoli dobiega końca. Orzechy powinno się zbierać:
A. Na tyle wcześnie żeby dało się je kroić nożem. B. Ponoć do 2 tygodni po św. Janie, czyli do 8 lipca. C. Drugie "ponoć": zbieramy nie później niż 20 lipca.
Póki co wszystkie punkty da się spełnić :)
Ta prosta nalewka może służyć w walce z bólem brzucha - jedna łyżka specyfiku i po bólu, ale dopiero po ok. 5,5 miesiącach od dziś :P bo wtedy nalewka będzie gotowa.
Czytaj dalej...
Czas na zbieranie orzechów powoli dobiega końca. Orzechy powinno się zbierać:
A. Na tyle wcześnie żeby dało się je kroić nożem. B. Ponoć do 2 tygodni po św. Janie, czyli do 8 lipca. C. Drugie "ponoć": zbieramy nie później niż 20 lipca.
Póki co wszystkie punkty da się spełnić :)
Ta prosta nalewka może służyć w walce z bólem brzucha - jedna łyżka specyfiku i po bólu, ale dopiero po ok. 5,5 miesiącach od dziś :P bo wtedy nalewka będzie gotowa.
Czytaj dalej...
Lemoniada ogórkowa z miętą i cytryną na O R Z E Ź W I E N I E!!!
Bo dziś taka pogodowa masakra, że nie ma jak żyć. 35,5 stopni w cieniu! Więc kto ma chociaż 1 ogórka zielonego to może przyrządzić sobie ponad litr chłodnego napoju. Potrzebujecie też duuuużo kostek lodu.
Zastanawia mnie nieco nazewnictwo, bo "lemoniada" to powinna być z cytryn, a nie z ogórków... Ale to wtedy co? "ogórczada"? "napój ogórkowy"? "oranżada ogórkowa"? "ogórkówka"? Zostawiam "lemoniadę" - w końcu wiecie o co chodzi ;)
Czytaj dalej...
Bo dziś taka pogodowa masakra, że nie ma jak żyć. 35,5 stopni w cieniu! Więc kto ma chociaż 1 ogórka zielonego to może przyrządzić sobie ponad litr chłodnego napoju. Potrzebujecie też duuuużo kostek lodu.
Zastanawia mnie nieco nazewnictwo, bo "lemoniada" to powinna być z cytryn, a nie z ogórków... Ale to wtedy co? "ogórczada"? "napój ogórkowy"? "oranżada ogórkowa"? "ogórkówka"? Zostawiam "lemoniadę" - w końcu wiecie o co chodzi ;)
Czytaj dalej...
Mniam! Pyszne kakaowe kruche ciasto z masą grysikową i truskawkami. Pycha!
Masa grysikowa na podstawie tego przepisu. Reszta podobna (bo ciasto kruche), ale jak zwykle pozmieniałam po swojemu. Z reguły mało co robię zgodnie z instrukcją ;)
Przepis piszę i jem ciasto, jest takie fajne, że muszę sklecić tekst póki pamiętam co i jak.
Czytaj dalej...
Masa grysikowa na podstawie tego przepisu. Reszta podobna (bo ciasto kruche), ale jak zwykle pozmieniałam po swojemu. Z reguły mało co robię zgodnie z instrukcją ;)
Przepis piszę i jem ciasto, jest takie fajne, że muszę sklecić tekst póki pamiętam co i jak.
Czytaj dalej...
Rozpoczynam przygodę z nalewkami w tym roku! Na start - nalewka lawendowa. Może się okazać, że ciekawość tu wygrała z rozumem, ale... dopóki nie sprawdzę to się nie dowiem. Mama mówi, że mi perfumy wyjdą :P
Jednakowoż ciasteczka z lawendą są smaczne, babeczki też, to może i nalewka będzie zdatna do spożycia. Dla bezpieczeństwa produkuję ilość skrajnie małą.
Poza tym skoro kupiłam książkę o nalewkach, to należy ją wykorzystać :) oczywiście przepis zmieniłam już od samego początku, bo w przepisie była suszona lawenda, a nie taka prosto z krzaka...
Trzymajcie kciuki!
Czytaj dalej...
Jednakowoż ciasteczka z lawendą są smaczne, babeczki też, to może i nalewka będzie zdatna do spożycia. Dla bezpieczeństwa produkuję ilość skrajnie małą.
Poza tym skoro kupiłam książkę o nalewkach, to należy ją wykorzystać :) oczywiście przepis zmieniłam już od samego początku, bo w przepisie była suszona lawenda, a nie taka prosto z krzaka...
Trzymajcie kciuki!
Czytaj dalej...
Koktajl z jarmużem - dobry, smaczny, zdrowy, ładny, zielony, lekki, sycący, napakowany witaminą C (której w jarmużu dużo).
Pierwszy raz jarmuż u mnie w kuchni, bo i pierwszy raz w ogródku. Naczytałam się o nim samych dobrych rzeczy, to musiałam go posiać :) Rośnie jak szalony!
W miniony weekend goście dostali ten koktajl do śniadania, wyglądali na zadowolonych ;) Polecam.
Czytaj dalej...
Pierwszy raz jarmuż u mnie w kuchni, bo i pierwszy raz w ogródku. Naczytałam się o nim samych dobrych rzeczy, to musiałam go posiać :) Rośnie jak szalony!
W miniony weekend goście dostali ten koktajl do śniadania, wyglądali na zadowolonych ;) Polecam.
Czytaj dalej...