Kolejna zielona herbata i kolejny wpis. Tym razem zminimalizowane jasne muffinki czekoladowe, upieczone w ślicznych foremkach silikonowych zakupionych w biedronce (naciągnęłam Mamę). 1/3 muffinek w kształcie kwiatków, 1/3 trójkątnych i 1/3 ludziko-podobnych. Oczywiście foremki bardziej nadają się do lodu, czekoladek lub pralinek, ale moja mania muffinkowa często daje o sobie znać
A dwa dni po pieczeniu wróciłam do Krakowa, zostawiając połamaną Mamę z resztą watahy malutkich ciasteczek
Z podanej poniżej ilości składników wyszło 45 kwiatków, 35 trójkącików i 36 ludzików.
- 2 szklanki mąki pszennej
- 0,5 szklanki cukru
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka sody
- 1 szklanka mleka
- 0,5 szklanki oleju
- 1 jajko
- 6 kostek czekolady mlecznej
- 8 kostek czekolady gorzkiej
Składniki suche mieszamy osobno, mokre osobno. Mokre dodajemy do suchych, a na koniec dorzucamy posiekaną bardzo! drobno czekoladę (bo foremki maleńkie), w sumie można czekoladę utrzeć na tarce o grubych oczkach. Piec w temp. 150°C ok. 20 min.
ale śmiesznie wyglądaja te ludziki no i rewelacyjny przepis dla mnie – bo wszystko miesza się razem
Ludziki są przesympatyczne każdy miał inny wzorek na brzuchu, ale nie widać tego dokładnie:(
Nie tak całkiem wszystko razem! Mokre osobno, suche osobno, a dopiero potem szybko razem
mniam, mufinki super rzecz sama muszę walczyć ze sobą by nie kupować bez potzrby kolejnej formy na nie tylko dla tego że ma inny wzorek
nie wiem co te muffinki w sobie mają że taki zamęt w życie wprowadzają